Szczypanie obywatela mówiąc, że to dla dobra jego
Wściekłem się. Nie byłoby to nic szczególnego. Jestem tak zwanym weredykiem i cholerykiem, mam tego świadomość, a nawet jestem z tej brzydkiej cechy charakteru znany.
Lecz mam nieodparte wrażenie, ba – pewien jestem, że w tym samym czasie wścieka się w Polsce parę tysięcy ludzi. I to tych wartościowych – tych z mozołem starających budować uczciwie dochód narodowy, jedenaście godzin dziennie pracując, z minimalnym personelem, walcząc z dżunglą przepisów, z nieuczciwą konkurencją, z idiotycznymi kontrolami, z towarem, którego nie ma, bo korzystniej wywieźć go poza Polskę i z fałszem, zakłamaniem, bylejakością i tandetą legislacyjną obecnego rządu.
Więcej>>>Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/jazgdyni/szczypanie-obywatela-mowiac-ze-to-dla-dobra-jego
©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.
Patrząc na to z tej perspektywy, uświadamiam sobie dokładnie, dlaczego prawicowej koalicji zaczyna spadać poparcie.
Nie wiem tylko, czy to poparcie, to śnieżna kula, która powoli zaczyna się toczyć w dół po zboczu. Nie wiem, jak strome jest to zbocze, więc czy to poparcie będzie leciało coraz gwałtowniej, na łeb na szyję, czy może jednak natrafi na coś, co potrafi ten proces zatrzymać.
Negatywną twarzą - celem tej złości i nawet wściekłości, jest złote dziecko Jarosława Kaczyńskiego i Kornela Morawieckiego, ludzi nadal godnych najwyższego szacunku, premier rządu – Mateusz Morawiecki.
Dlaczego?
Bo jego entuzjastyczne perory, wygłaszane niemalże każdego dnia, fatalnie rozmijają się z rzeczywistością. Z prawdą.
Jego mowa swoje, a rzeczywistość swoje. Pęknięcie jest coraz większe.
Najważniejszym pytaniem dla społeczeństwa jest: - czy premier roztaczając co chwila wizję raju, robi to uniesiony własnym ego i własnym entuzjazmem, czy robi to z zimną świadomością wyrachowanego bankiera.
Analizując jego postępowanie i jego ogniste przemówienia, staram się obiektywizować i założyć, że ma on pewne nadrzędne priorytety. Że na pierwszym miejscu w stosunku do Polski i Polaków ma wzmocnienie państwa, zbudowanie wspólnej siły gospodarczej i osadzenie Polski na trwałe w strukturze bogatych, rozwiniętych państw.
Tylko, że nic z tego nie wyjdzie, jeżeli nadal Polacy pozostaną biedakami. A tak niestety jest.
Czy nie było tak, że najważniejszym hasłem prawicy, które chwyciło za serce ludzi i dało niezbędne poparcie, było zlikwidowanie biedy i wzrost dobrobytu obywateli?
Biedy nie zlikwidowano. Zlikwidowano wyłącznie skrajną nędzę. Przyznać trzeba, że to było epokowe dzieło. Lecz to jeszcze bardzo mało.
Ani o milimetr nie podnieśliśmy się do góry w skali dobrobytu i bogactwa społeczeństwa. Nadal ciągle wiszący nad przepaścią Grecy są cztery razy bogatsi od Polaków. Czy to nie upokarzające?
Obowiązkowo trzeba przypominać, że premier Morawiecki, jednym ze swoich szczytnych celów uznał budowę klasy średniej. Klasy, którą w RP, procentowo można pokazać palcami jednej ręki. Coś się poprawiło? Gdzież tam!
A uważny obserwator zauważy, że te silne działania pro - społeczne były dokonane przez rząd Beaty Szydło. Za Morawieckiego były już tylko okruchy, ładnie owinięte w złotko mowy – trawy premiera.
Krótko mówiąc: prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki i jego dzielni wojownicy, toczą zawzięte boje by zbudować silną pozycję kraju, a obywatele, niestety, muszą jeszcze poczekać. Czekali już ponad 60 lat, to jeszcze trochę sobie poczekają.
W międzyczasie podrzuca się te ładnie opakowane cukiereczki.
Darmowe leki dla seniorów powyżej 75 roku życia. Dlaczego 75? Na emeryturę odchodzi się w wieku 65 lat. No tak, lecz tych naprawdę starych jest półtora miliona, a tych już emerytów aż osiem. Forsy nie ma dla wszystkich. No i ta śmieszna lista leków. Niemalże parodia, bo nawet aspiryna w wolnej Polsce kosztuje ponad 10 zł.
Morawiecki wprowadził nowy podmiot gospodarczy – mikro-przedsiębiorstwa. I hura, hura, dla nich CIT będzie tylko 9%!
To już jest jawna kpina z obywateli. Bo podatek CIT płacą wyłącznie spółki z o.o. , spółki akcyjne i komandytowo – akcyjne.
Osoby fizyczne, a do takich należy przeważająca większość małych firm, płacą podatek PIT. A tu niestety nie ma żadnej pomocy państwa. Muszą poczekać, albo... niech padają.
I tu dochodzimy do momentu, dlaczego ja się tak wściekałem.
Chodzi o tak zwaną e-Receptę – komputerowy idiotyzm, któremu nawet Niemcy nie sprostały i się wycofały.
Na dodatek, gdy odwołano Konstantego Radziwiłła z funkcji ministra zdrowia i powołano Łukasza Szumowskiego, to wszyscy przjęli to z pewną dozą nadziei.
Niestety, jak się okazało, to kolejne przemalowanie fasady w niekończącym się ciągu kolejnych nieudanych ministrów – uzdrowicieli służby zdrowia.
I nadal nic się tu nie zmieni, choćby nawet tekę objął Bill Gates, bo całe Ministerstwo Zdrowia i współdziałające instytucje są do całkowitej wymiany. To zbór ludzi całkowicie niereformowalny. Czy będzie to wspomniany min. Szumowski, czy ta karykatura ministra - Arłukowicz, to efekt będzie ten sam – nie da się pokonać tysięcy twardogłowych, zabetonowanych biurokratów ministerstwa (Nie tego jednego zresztą).
Każda rozsądna, teoretycznie słuszna akcja spali na panewce, gdy dostaną ją w łapy bezmózdzy nieudacznicy.
No więc tak.
e-Recepta ma zastąpić papierową receptę, by wszystko, jak należy, było cacy: cyfrowo – komputerowe. Kiedy ta recepta będzie powszechna? Nie wiadomo, to nieistotne. To jest proces, powiedzą rzecznicy prasowi. Musi potrwać.
Jednak najsłabsze ogniwo – prywatni aptekarze, którzy nie potrafią się bronić, mają być gotowi na e-Receptę 1 stycznia 2019. I już. Nie ważne, czy ta recepta wejdzie w życie, czy nie.
To koniec roku. Dla aptekarzy najgorszy okres – dużo pracy i mnóstwo opłat. A pan Morawiecki funduje im dodatkowe wydatki, parę tysięcy, co dla rodzinnej apteki jest nie bez znaczenia. Czyli aptekarze muszą płacić za pomysły biurokratów, które nie wiadomo, czy kiedykolwiek wejdą w życie, czy też nie.
Tłuste łapki zaciera tylko monopolista, firma KAMSOFT. SA, m.in. obsługująca prawie wszystkie apteki w kraju, swoim aptecznym programem. Za nową aplikację zgarnie od każdej apteki 499 zł, jak podaje Izba Aptekarska, czyli grube miliony odebrane mikro – firmom i dane potentatowi. Ot, sprawiedliwość.
Na dodatek, prawie każda apteka musi zmodernizować swój sprzęt informatyczny, zainstalować nowe skanery, czytniki kodów kreskowych i co tam jeszcze będzie niezbędne.
Lecz premier Morawiecki, jak zwykle, jest bardzo chojny. Zwróci aptekarzom 19% kosztów modyfikacji! Wielkie panisko. Mógł przecież nic nie dać.
To jest zresztą bardzo ciekawe, że każda drobna reforma, każde nowe usprawnienie, modernizacja, bije zawsze obywatela po kieszeni. Czy to nowe dowody osobiste, czy wykup wieczystej dzierżawy.
Tak, że panie Morawiecki, polepszanie bytu Polaków to niestety nadal ściema. Żona panu nie mówi, jak rosną ceny wszystkiego?
Nakarmi się pan tym, że budżet jest lepszy, a deficyt zmalał?
Czy ja to czuję, że uszczelnił pan VAT? A propos – gdzie jest ta ukradziona forsa? Może jakieś nazwiska? Może w końcu kogoś wsadzicie i odbierzecie złodziejowi, pałace, Bentleye i 5 karatowe brylanty od żony i kochanek.
Klasa średnia? Przy takiej filozofii władzy nie powstanie nigdy.
Mieszkańcy dużych miast, zorientowani na karierę, także dlatego, że mają wysokie koszty utrzymania, intuicyjnie wyczuwają, że przy takim kierunku polityki społecznej, nachalnej propagandzie w wysokim stopniu nieuczciwej, 'dobra zmiana' niewiele im da. Oni chcą się już bogacić, zanim się zestarzeją.
Na dodatek wszyscy wkoło widzą, że ci, co sobie stawiają rezydencje i jeżdżą luksusowymi środkami transportu, nie dorabiają się uczciwie. A w najlepszym wypadku – niemoralnie (prawnicy, urzędnicy).
Dlatego ta wyborcza klapa zaczęła się w dużych miastach. Pójdzie dalej?
I co bogaci, ci co już mają i błyskawicznie przeskoczyli klasę średnią, przy pomocy takich światowców, jak pan Mosze Kantor, czy Bruno Valsangiacomo, myślą o tym żałosnym motłochu, który tak głupio zamarzył sobie, że stanie się klasą średnią... kiedyś... niedługo?
Nic nie myślą. Bo ich nie widzą.
Czyżby premier Morawiecki, gdy już rozsiadł się w fotelu, też stracił wzrok?
My nie straciliśmy. Ani wzroku, ani słuchu, i co najważniejsze, węchu. I jak śmierdzi, to nie będziemy mówić, że pachnie.
Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/jazgdyni/szczypanie-obywatela-mowiac-ze-to-dla-dobra-jego
©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz